Do wszystkich chłopców, których kochałam/ Jenny Han
Hej!
Dziś przychodzę do Was z recenzją książki, po której
spodziewałam się o wiele mniej niż w rzeczywistości dostałam.
Chodzi tutaj o "Do wszystkich chłopców, których kochałam",
czyli książkę, której na początku nie chciałam czytać, a gdy
już zachciałam, to nie była dostępna nigdzie. Na szczęście
natknęłam się na nią w księgarni Tak czytam i to za niecałe 17
zł. Czy mogłabym wyjść bez niej? Oczywiście, że nie!
Jest
to historia Lary Jean i tego jak jej listy, pisane w przyszłości,
mogą wpłynąć na jej teraźniejszość. Nasza bohaterka za każdym
razem, gdy poznawała chłopaka, w którym się zakochała, pisała
do niego list, w którym wyznawała wszystkie uczucia, a później
chowała go do pudełka na kapelusze. Nie wysyłała ich, nie taki
był cel ich pisania. Dla Lary była terapia oczyszczająca.
Przelewanie swoich uczuć na papier sprawiało, że pozbywała się
ich z serca. Niestety, pewnego dnia wszystkie listy trafiają do ich
adresatów, co sprawia, że życie dziewczyny przybiera
nieoczekiwanego kierunku i tempa. Ale tak na prawdę, listy to tylko
ułamek fabuły na której opiera się "Do wszystkich chłopców,
których kochałam". Dzieje się tu o wiele więcej niż
moglibyśmy spodziewać się po (uwaga, autorskie określenie)
"highschoolowej młodzieżówce". Lara Jean ma dwie
siostry, Kitty i Margot, mieszkają z ojcem, ponieważ ich mama
zmarła. Po jej śmierci, obowiązki w domu przejmuje najstarsza
siostra- Margot, która troszczy się o dziewczynki, tym samym
odrobinę odbierając im możliwość na naukę samodzielności.
Jednak zmienia się to w momencie kiedy Margot wyjeżdża na studia
do Szkocji, zostawiając Larę i Kitty, dla których przez całe
życie była wzorem i niemalże matką. To wydarzenie sprawia, że
widzimy ogromną przemianę naszej głównej bohaterki. Staje się
ona bardziej dojrzała, musi sobie sama radzić ze swoim listowym
problemem i domem.
"Jeśli
porównać miłość do opętania, to moje listy byłyby jak
egzorcyzmy, które uwalniały mnie od męki. A przynajmniej miały
uwolnić."
Lara
Jean to cudowna bohaterka, tak samo jak jej wyjątkowe siostry. Widać
ogromne różnice charakterów między nimi. Lara- przywiązana do
swojej starszej siostry, niezdecydowana, nieśmiała, Kitty-
wygadana, bardzo inteligentna jak na swój wiek, Margot- pewna
siebie, dążąca do celu. Problemem w młodzieżówkach najczęściej
nie jest sama fabuła, ale nieumiejętne skonstruowanie bohaterów,
tak, że albo są oni zbyt inteligentni, przemądrzali, zachowujący
się czasem jak szesnastoletni filozofowie, albo sytuacja jest
całkiem odmienna i są zupełnie niedojrzali i powiedzmy sobie
szczerze- głupi. W tej książce na szczęście nie pojawia się ten
problem. Każdą decyzję, którą podejmuje nasza bohaterka da się
racjonalnie uzasadnić, nie dzieją się tylko dlatego, że "ktoś
tak sobie wymyślił". A ja uwielbiam, gdy w książkach można
się doszukać racji, które przemawiały za tym, że bohater
zachował się w taki, a nie inny sposób.
Tak
jak wcześniej wspomniałam, jest to młodzieżówka, więc pojawią
się szkolne dramy, schematy, ale zostały w tej książce
bardzo dobrze wykorzystane. Wiem, że w tej sytuacji zachowałabym
się podobnie, tak jak wiele dziewczyn w wieku Lary Jean. Dodatkowo,
mamy tu motyw listów, z którym nigdy się nie spotkałam w takiej
formie (występował w "Listach do utraconej", ale listy
odgrywały tu troszkę inną rolę). W końcu bohaterowie nie
spotykają się na lekcjach biologii ani nie wpadają na siebie na
korytarzach szkolnych.
Poza młodzieżowymi problemami będziemy mogli przeczytać też o tych poważniejszych- jak wyjazd bliskiej nam osoby, śmierć rodzica, zagubienie, osamotnienie, walka ze swoją nieśmiałością, dorastanie.
Poza młodzieżowymi problemami będziemy mogli przeczytać też o tych poważniejszych- jak wyjazd bliskiej nam osoby, śmierć rodzica, zagubienie, osamotnienie, walka ze swoją nieśmiałością, dorastanie.
Jest
to książka, którą z całego serca chciałabym Wam polecić. Nie
sugerujcie się tytułem, okładką, gatunkiem. Sięgnijcie po nią i
sami wyróbcie sobie o niej opinię! (A dla wzmocnienia mojej
argumentacji- ja właśnie sięgnęłam po drugą część, czytam ją
po angielsku, bo nie mogłam się doczekać kontynuacji losów
naszych bohaterów)
No nie! Justowanie ;o
OdpowiedzUsuńhaha, książki nie czytałam, ale po twojej recenzji czuję się zachęcona. pewnie prędko nie sięgnę, bo nie ukrywam, że mam spory stosik, ale jak wpadnie w moje ręce, to chętnie przeczytam.
Wyjustowałam, a potem wstawiłam zdjęcie. I znów to samo haha!
UsuńWiększosc ksiązek tego gatunku jest schematyczna,ale dobrze,ze tutaj jest to fajnie wykorzystane. Slyszalam juz wiele roznych zdan na temat tej ksiązki,ale cieszę się,ze Tobie się spodobala. Muszę ja w takim razie przeczytac,swietna recenzja ❤
OdpowiedzUsuńJa w sumie słyszałam same dobre. Amerykanski świąt książkowy się zachwyca:)
UsuńZainteresowałaś mnie. Ciekawi mnie przedstawienie głównej bohaterki - musi być naprawdę świetna, skoro masz o niej tak dobre zdanie. I te siostrzyczki :) Mimo, że mam już za sobą szkolne dramy, to i tak z chęcią sięgnę po ten tytuł. Zapisuję sobie go go notesie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
toukie z http://ksiazkowa-przystan.blogspot.com/ ♥
Jestem ciekawa tej książki i chętnie ją przeczytam. No i ta cena! Też bym pewnie skorzystała z takiej okazji. ;)
OdpowiedzUsuńBez wahania dodaję książkę do swojej listy! Bardzo zaciekawiła mnie ta recenzja :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Daria z book-night
Pierwszy raz o niej słyszę, ale wydaje się naprawdę ciekawa. Może się na nią skuszę w wolnej chwili 😊
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie,
Kredziarecenzuje.blogspot.com
Faktem jest to, że niestety będąc w księgarni i widząc tę okładkę, nie sięgnęłabym po nią. Kojarzy mi się z jakimś słabym romansem. Na szczęście Twoja recenzja rozjaśniła mi fabułę, która zapowiada się ciekawie. Jeśli kiedyś będę miała szansę, to przeczytam:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
korczireads.blogspot.com
Uwielbiam "Do wszystkich chłopców..." <3 Cieszę się, że ją przeczytałaś i kontynuujesz czytanie tej serii. Ja czytałam już dwa razy pierwszy tom, ale niedawno kupiłam go też po angielsku i chyba przeczytam kolejny raz hahaha
OdpowiedzUsuń(proszę nie zwracać uwagi na datę, nadrabiam zaległości w czytaniu blogów) "Do wszystkich chłopców..." to zdecydowanie moja ulubiona młodzieżówka. Pierwszy tom czytałam dwa razy, potem resztę po angielsku - szkoda, że wydawnictwo nie postanowiło dalej tłumaczyć książki z tej trylogii :( Cieszę się, że i Tobie przypadła do gustu, jestem ciekawa co sądzisz o kolejnych częściach!
OdpowiedzUsuń