lata powyżej zera / anna cieplak



"A przecież niepostrzeżenie dwór dobiegł końca. W pewnej chwili każdy zaczyna opuszczać dom tylko i wyłącznie w jakimś celu. Nawet jeżeli będzie to tylko spacer, to wiadomo, że już nie idziesz sprawdzić, kto jest na trzepaku."

Dziś przychodzę do Was z recenzją bardzo nietypowej książki. Książki, która przypomniała mi moje dzieciństwo. Czytanie Bravo girl, czyli gazety, która dawała nieocenioną pomoc w zdobywaniu chłopaka i godzeniu się z przyjaciółkami.  Wychodzenie na plac zabaw żeby pograć w biegańca albo w ziemia parzy. Chodzenie do osiedlowego domu kultury na pierwsze lekcje tańca (oczywiście, hip-hop i disco dance) i do biblioteki żeby wypożyczyć kolejną część serii "Żadnych chłopaków! Wstęp tylko dla czarownic" (poważnie- ta książka była świetna!). A także słuchanie muzyki z kaset, a później z płyt na discmanie (siedząc nieruchomo żeby płyta "się nie cięła"). Wstawianie na "giegie" (Gadu-Gadu) opisów z popularnych piosenek albo dotyczących naszego humoru, jak na przykład "Najgorsza z życiowych ról- mieć na ustach uśmiech, a w sercu ból..." lub też "Faceci są jak telefon- albo zajęty albo pomyłka".


"Jeśli zdobędę kasetę tego rapera, będe mogła w opisie na Gadu-Gadu dać fragment jego piosenki. A gdy ktoś zapyta: "Co to?", odpiszę "Kawałek z nowej płyty Peji. Nie kojarzysz?"

Mogłabym godzinę pisać Wam o czasach, do których przenosi nas Anna Cieplak w "Latach powyżej zera". Główna bohaterka, Anita Szymborska, należy do "pierwszego pokolenia, które nie pamięta PRL-u i do ostatniego urodzonego bez smartfona w ręku". Opisuje nam, jako narrator, swoje życie w Będzinie od roku 2001 do 2010. Składa się ono z:  problemów szkolnych, przygód, które przeżywa ze swoją przyjaciółką Natalią Wąchałą, a także z ministrantem, Markiem oraz Gustawem. Jej życie nie jest niczym niezwykłym, najprawdopodobniej część z nas w taki sam sposób przeżywała swoje nastoletnie czasy. I o to chodzi . W tej książce akcja nie ma pierwszorzędnego znaczenia. Najważniejsze jest tło, klimat, a także wydarzenia, które w tych czasach wstrząsały światem, jak atak na WTC w 2001 roku, wstąpienie Polski do Unii Europejskiej, śmierć papieża (przez którą Anita nie mogła zagrać koncertu), wspominane mimochodem. Z jednej strony mamy tu przedstawione sytuacje, które wstrząsały światem (albo chociaż Polską), a z drugiej lokalno- rodzinne problemy.


"Wyobrażam sobie, że sama za to zapłaciłam pieniędzmi z komunii. Gdziekolwiek teraz są, jeśli kiedykolwiek naprawdę były."




Książka na pierwszy rzut oka jest tak niepozorna, że łatwo można ją przeoczyć wśród innych ustawionych na księgarnianych półkach. No i jeszcze niezagraniczny autor! I wiecie co? Uważam, że każdy powinien przeczytać "Lata powyżej zera"- Ci, którzy przeżywali swoje młodzieńcze lata w tym czasie, jak i osoby, które nawet wtedy nie były jeszcze w planach albo dopiero raczkowały. Pierwsza grupa po to, żeby przypomnieć sobie epokę, która bezpowrotnie minęła wraz z zadziwiająco szybkim rozwojem świata. Druga natomiast po to, żeby dowiedzieć się, że nie zawsze było tak jak jest teraz i że w sytuacji kiedy chcielibyście "poklikać" z przyjaciółką albo przeczytać moją recenzję musielibyście iść do kafejki internetowej.

Ta książka uświadamia i słowo "manifest", które ją określa, uważam za bardzo trafne. Język i poczucie humoru Anny Cieplak jak najbardziej wpisują się w mój gust. Nie przeszkadzały mi nawet wulgaryzmy, są użyte w takich sytuacjach, gdzie zwykłe "o, kurczę" by nie wystarczyło. Książka, mimo teoretycznego braku akcji, nie nudzi. Wiele sytuacji bardzo mnie rozśmiesza, ale też znajdą się te, przez które zatrzymamy się na chwilę i pomyślimy o swoim życiu. "Lata powyżej zera" to jeden z nielicznych tytułów, któremu nie mam nic do zarzucenia.

Sięgnijcie po nią koniecznie, jeśli chcecie dowiedzieć się (albo przypomnieć) jak wyglądało dorastanie w latach powyżej zera.

Komentarze

  1. Ta książka bardzo mnie ciekawi. Osobiście w tym okresie dopiero co się urodziłam, jednak trochę pamiętam z tego gdy miałam te 6-7 lat :)

    Pozdrawiam
    adventureinthelibrary.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Co prawda jestem rocznik 98, ale "drąg parzy" to była podstawa na podwórku :D Uwielbiałam to, że kiedy nawet siedziałaś w domu i w końcu mogłaś z niego wyjść to od razu wiedziałaś gdzie są Twoi znajomi bez użycia komórki :) Wydaje się to być świetna książka! :)

    Pozdrawiam :)
    oliviaczyta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurde, az człowiek tęskni za tymi czasami :) muszę koniecznie te książkę przeczytać!

    OdpowiedzUsuń
  4. Okładka jest piękna ;*
    Bardzo chętnie wrócę do tych czasów, gdy po koleżankę najzwyczajniej w świecie się szło a nie dzwoniło :D
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wiem, czy dokładnie bym się do tego pokolenia zaliczała, bo, podobnie jak koleżanka wyżej, jestem rocznik 98, niemniej moje dzieciństwo też kojarzę przede wszystkim z wychodzeniem na "dwór", wieloma różnorakimi zabawami, Gadu-Gadu czy tymi śmiesznymi gazetami. Ciekawie byłoby o tym poczytać, niewykluczone więc, że kiedyś i po tę pozycję sięgnę :)

    Pozdrawiam ciepło,
    S.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo, bardzo chcę ją przeczytać, aczkolwiek odnosząc się też do wypowiedzi dziewczyn wyżej, uważam, że "lata powyżej zera" to chyba trochę przenośnia. Pierwsze pokolenie, które nie pamięta PRL-u urodziło się prawdopodobnie już w 1989, bo powiedzmy w roku 1991 raczej nie mają bardzo wyraźnych wspomnień, jeśli zakładać, że wtedy jeszcze jakieś symptomy PRL-u funkcjonowały, choć ręka Balcerowicza chyba szybko zdusiła je w zarodku. Także myślę, że każdy urodzony w latach 90' jest już tym pierwszym pokoleniem, które nie pamięta tych czasów. Czasem też mam wrażenie, że część wydarzeń opisywanych w recenzji swoje początki miało znacznie wcześniej, niż w latach 2000.
    Sama zaliczam się do "pierwszego wolnego pokolenia" i zwykle tak mówiło się na dzieci urodzone w początkach lat 90' :) Ale świetne jest to, że tak wiele osób może identyfikować się z książką. Mam wrażenie, że faktycznie przeniesienie się do tych czasów będzie magiczne.
    Ah, bravo girl, biblia każdej "szanującej się" nastolatki :D Teraz tak trudno je dostać, a czasem mam ochotę wrócić i się pośmiać - co my czytałyśmy.
    Z drugiej strony, przez brak nastoletnich gazet, czy tam deficyt rynkowy, jak kto woli, mam wrażenie, że młode dziewczyny częściej sięgają po Cosmopolitan. To ja już wolałam czytać Filipinkę i bravo girl :D

    Super recenzja i mega mnie kusiła ta książka, tak, że już zdążyłam zapomnieć o niej xD Dzięki za przypomnienie! :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest dokładnie tak jak napisała koleżanka poniżej. Lata powyżej zera dotyczą...lat powyżej zera, czyli 2000+. Ale narratorka ma już wtedy 13/14 lat :)

      Usuń
  7. Ale to własnie o tym pokoleniu jest. Książka opowiada o latach powyżej 2000, ale bohaterka sie urodziła w 88 czy 89.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oooooo! No i super jeśli tak, dzięki za odpowiedź :D Nie miałam jeszcze jej w ręce, ale to wszystko wyjaśnia :D

      Usuń
  8. Książka bardzo mnie interesuje i nie mogę się doczekać, kiedy trafi w moje ręce - świetna recenzja! :)

    Pozdrawiam,
    shevvolfxczyta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Ta książka ciągle gdzieś mi się przewija na Instagramie. Na początku nie zwracałam na nią uwagi, ale z czasem zaczęła mnie coraz bardziej ciekawić. Na pewno czytając ją, wrócę myślami do moich czasów 'młodości' :)

    Pozdrawiam
    korczireads.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

www.come-book.blogspot.com

Popularne posty