TYSIĄC ODŁAMKÓW CIEBIE/ CLAUDIA GRAY
O książce "Tysiąc odłamków Ciebie" było głośno w maju, czyli w momencie, gdy ruszałam z moim bookstagramem. Od tego czasu na temat tej książki pojawiło się wiele opinii, zarówno tych pozytywnych jak i negatywnych. Ale nie byłabym sobą, gdybym próbowała walczyć z moją ciekawością i nie sięgnęłabym po ten tytuł. Jeśli jesteście ciekawi jaka jest moja opinia na jej temat- czytajcie dalej!
Rodzice Marguerite Caine są wybitnymi fizykami, którzy udowodnili teorię istnienia równoległych wymiarów, co więcej, stworzyli Firebirda, maleńkie urządzenie, dzięki, któremu można przemieszczać się po owych wymiarach. A wygląda to mniej więcej tak "żywe istoty mogły podróżować tylko do wymiarów, w których już istniały. Świat, w którym moi rodzice nigdy się nie spotkali, był światem, którego nie mogłam zobaczyć. Nie mogłabym się dostać do wymiaru, w którym równocześnie nie żyłam. Ponieważ kiedy człowiek podróżował do innego wszechświata, tak naprawdę materializował się wewnątrz swojej innej wersji- gdziekolwiek by nie była i czegokolwiek by nie robiła."
Cała akcja książki zaczyna się od dramatycznego zdarzenia, jakim jest śmierć ojca Marguerite. Dokładniej zabójstwo, popełnione przez bliskiego współpracownika jej rodziców, Paula Markova. Ten moment rozpoczyna podróż naszej bohaterki po wszechświatach, gdzie w jednym jest imprezowiczką z Londynu, zaś w kolejnym- księżną w Rosji za czasów Romanowów. Za każdym razem poznaje nowe fakty, uczy się nowych rzeczy, a także zaczyna czuć nieznane dla siebie wcześniej uczucie, jakim jest miłość. Bo tak... "Tysiąc odłamków Ciebie" można w pewien sposób zakwalifikować jako romans. Ale na pewno nie jest to zły romans. Owszem, były momenty kiedy pewne wątki mnie irytowały, wydawały mi się zbyt banalne, ale to maleńki procent ze wszystkich emocji, które odczuwałam podczas czytania tej książki.
Jeśli chodzi o moją opinię warto przeczytać tę książkę. Nie wszystko jest tak proste i oczywiste jak nam się wydaje. Osoby, które napotykamy w swoim życiu, nie zawsze są tymi, za które się podają. Samo zakończenie książki też jest czymś, co chciałabym wyróżnić. Byłam w szoku, mimo tego, że pod koniec książki zdałam sobie sprawę z tego, że takie zakończenie rzeczywiście jest możliwe, jednak wcześniej mamy zbyt mało faktów, aby się tego domyślić.
Jedynym minusem tej książki jest jeden z jej bohaterów, Theo, ale wynika to jedynie z moich preferencji co do mężczyzn. Jest on zbyt arogancki, cyniczny i pewny siebie, abym mogła go polubić.
Poza tym, bardzo chętnie sięgnę po kolejny tom trylogii Firebird, który będzie miał swoją premierę już pod koniec września!
Cudowna szminka! <3 Zdradzisz co to za kolorek? ^^
OdpowiedzUsuńA co do książki... Wydaje się być bardzo interesująca i chociaż nie czytam romansów to na ten skusiłabym się :D
Buziaki! ;* Dolina Książek
Romans nie stanowi tu motywu przewodniego, ale raczej miły dodatek. A to szminka z firmy mac w kolorze "Diva", ale widziałam podobne kolory też w golden rose :* buziaki!:)
UsuńA to jeszcze lepiej :D Dziękuję za odpowiedź ;*
UsuńNiedawno wpisałam tę książkę na listę oczekujących do przeczytania, okładka bardzo mnie zauroczyła, lubię takie graficzne. Ale chyba niestety będzie musiała chwilę poczekać, mam romansowego kaca po sierpniu ;<
OdpowiedzUsuńBuziaki, Paulina
https://bookpleasure.blogspot.com/
Tak! Okładka jest przecudna:)
UsuńFabuła brzmi całkiem ciekawie :D To w sumie coś nowego, ale nie jestem pewna czy po nią sięgnę, na pewno nie w pierwszej kolejności.
OdpowiedzUsuńhttps://cozyuniverse.blogspot.com/
U mnie to też nie była książka "pierwszego wyboru", ale nie żałuje, że po nią sięgnęłam :)
UsuńByłam przekonana, że to takie naprawdę typowe young adult, a tu proszę - nie do końca :) zainteresowałaś mnie i chyba przy najbliższych zakupach zaopatrzę się w tę pozycję :)
OdpowiedzUsuńBuziaki :*
siemamoniaczyta.blogspot.com
Tak jak wczoraj mówiłam na snapie, nie jest idealna, ale sam wątek romansu nie odgrywa głównej roli :)
UsuńWidzę, że pozytywna recenzja, ale ja wciąż nie jestem przekonana do tej książki. Chociaż muszę przyznać, że okładka bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, polecam-goodbook.blogspot.com
Co muszę nadmienić, zanim przejdę do omówienia recenzowanej przez Ciebie pozycji, to to, że masz na zdjęciu przepiękną szminkę!
OdpowiedzUsuńCo do książki, to interesowała mnie jeszcze w momencie, w którym wydawnictwo polskie nie miało jej jeszcze prawdopodobnie w planach. Przyznać się trzeba, że dużą pracę zapewne zrobiła okładka. Coś cudownego po prostu. Jednak pomysł również mnie zaciekawił. Trochę siedzę w różnego rodzaju teoriach, ciekawostkach, możliwych scenariuszach dotyczących działania wszechświata etc., więc fabuła stworzona przez panią Claudię Gray wydała mi się idealną dla mnie, w chwili gdy potrzebowałabym czegoś lżejszego, młodzieżowego. Bardzo zniechęciły mnie jednak złe opinie na jej temat; był taki moment, że nieomal każda recenzja, którą czytałam była negatywna! Dlatego też nie kupiłam jej ani w internecie, ani na WTK. Teraz zaczynam trochę żałować... bo, tak jak piszesz, tli się jednak w człowieku ciekawość, co do możliwych własnych odczuć.
Pozdrawiam, dziewczyna z książkami
Czytałam tę książkę. Sięgam po dwa pozostałe ❤️❤️❤️
OdpowiedzUsuń