Dziecko wojny / Sara Nović




Kiedy tylko wróciłam z księgarni Tak Czytam i wstawiłam na mój Instagram zdjęcie "Dziecka wojny", po chwili dostałam kilka wiadomości, że powinnam być bardzo zadowolona z lektury. To wzbudziło we mnie wielkie nadzieje i oczekiwania wobec tej pozycji. I mimo tego, że byłam przygotowana na coś zupełnie innego, to nie mogę powiedzieć, że się zawiodłam.  


"Wojna w Zagrzebiu zaczęła się od paczki papierosów. Już wcześniej zdarzały się spięcia, szeptane nad moją głową pogłoski o incydentach w innych miastach, ale żadnych wybuchów, nic wprost. (...) Ale teraz Serbowie zablokowali drogi na wybrzeże, przynajmniej tak mówiono"


Akcja zaczyna się w Jugosławii w latach 90. XX wieku. Śledzimy narastający konflikt pomiędzy Chorwatami, a Serbami, podążając za naszą główną bohaterką, dziesięcioletnią Aną. W mieście sytuacja jest coraz bardziej napięta, młodsza siostra Any ciężko choruje, a rodzice rwą włosy z głowy, zastanawiając się jak najlepiej zadbać o córki. W pewnym momencie pierwsza część książki się urywa i zostajemy przeniesieni do Nowego Yorku, gdzie Ana studiuje. Niestety, ślady przeszłości ma nadal w sercu, nie może uwolnić się od czarnych myśli i nocnych koszmarów. Wraca do swojego rodzinnego miasta, aby zmierzyć się z historią.

"Zanim upłynął tydzień, worki z piaskiem stały się zwyczajnym elementem naszych zabaw. Ulubioną grą szybko została wojna i wkrótce w ogóle zrezygnowaliśmy w parku. (...) Jeśli udało nam się przekonać kilka osób, by wzięły na sobie rolę Serbów, graliśy na drużyny, czetnicy przeciwko Hrvatom."


Sięgając po "Dziecko wojny" myślałam, że wojna na Bałkanach będzie tu głównym motywem, będzie opisana bardziej szczegółowo. Jednak konflikt stanowi tu tylko punkt zaczepienia, a fabuła opiera się na historii dziewczynki, jej dorastania. Z roześmianej dziesięciolatki, która chętnie spędza czas ze swoim najlepszym przyjacielem Luką, staje się przygnębioną kobietą, w obcym dla siebie miejscu. Autorka skupia się głównie na tym, aby pokazać zło wojny i to, jak wpływa na ludzi.

Akcja w książce jest bardzo nieregularna- momentami pędzi na łeb na szyję i książki nie da się odłożyć, a w kolejnych rozdziałach historia ciągnie się i staje się nudna. W "Dziecku wojny" najbardziej podobały mi się końcowe rozdziały, akcja dziejąca się w Nowym Yorku nie należała do najciekawszych. Nie jest to książka w całości idealna, ale wierzę, że każdy znajdzie fragment z historii Any, który zrobi na nim ogromne wrażenie.







Komentarze

  1. Książka wydaje się interesująca, chociaż nie do końca odpowiada mi (jak wspomniałaś), że momentami historia ciągnie się ;) Wolę książki, gdzie akcja jest równomierna i bardzo wartka :D
    Pozdrawiam ciepło! ;* Dolina Książek ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie słyszałam wcześniej o tej pozycji ale brzmi ciekawie :)

    Pozdrawiam Grovebooks

    OdpowiedzUsuń
  3. Od razu skojarzyła mi się z "Jeźdźcem miedzianym", choć właściwie nie wiem dlaczego, bo tam przecież bohaterowie byli starsi. Zaciekawiła mnie fabuła, może rozejrzę się za tą książką podczas kolejnej wizyty w Tak Czytam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Fabuła wydaje się ciekawa,może przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Książka wydaje się być ciekawa, jednak boję się tych nudnych i ciągnących się fragmentów. Ale kto wie, może kiedyś po nią sięgnę ;)

    Pozdrawiam!
    Dominika
    domciachoo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

www.come-book.blogspot.com

Popularne posty