Scarlet/ Marissa Meyer




Jeśli jesteście ze mną odrobinę dłużej, to wiecie, że "Cinder" Marrisy Meyer absolutnie zawładnęła moim sercem. Po jej lekturze nie mogłam doczekać się drugiej części Sagi Księżycowej- "Scarlet" i przebierałam nogami w dzień jej premiery. Czy jednak dostałam to, na co tak długo oczekiwałam?

"Scarlet" to retelling Czerwonego Kapturka. Mamy czerwonowłosą bohaterkę, jej babcię, a także, jak to w każdej opowieści o Kapturku,Wilka. Spotykamy też ponownie Cinder, czyli Kopciuszka, pół-cyborga, a także okropną władczynię Księżyca- Levanę.

Pewnego dnia babcia Scarlet, Michelle Benoit, znika. Dziewczyna wie, że jej zniknięcie nie jest przypadkowe. Wyrusza na poszukiwania, gdzie po drodze spotyka tajemniczego i czarującego Wilka. Jej podróż w pewnym punkcie łączy się z wyprawą Cinder. Czy z książki opowiadającej o Czerwonym Kapturku i Kopciuszku może wyjść coś dobrego? Tak, ale nie tak dobrego jak z opowieści o samym Kopciuszku. "Cinder" absolutnie mnie oczarowała. Mimo tego, że jest nieco przewidywalna, to wciągnęła mnie od pierwszych stron i nie mogłam przestać jej czytać. Skończyłam w jeden wieczór z wypiekami na twarzy i brakiem pomysłu co powinnam ze sobą zrobić po tak wspaniałej książce. W tym zestawieniu "Scarlet", mimo tego, że jej włosy mają kolor ognia, wypada dosyć blado. Czytając drugą część tej serii ma się wrażenie, że jest ona tylko przygotowaniem, wprowadzeniem do czegoś większego, czyli trzeciej części Sagi Księżycowej- "Cress".


Nie mogę powiedzieć, że "Scarlet" mi się nie spodobała, byłoby to kłamstwo. Jednak przeżywałam ją mniej niż "Cinder". Czytałam nieskupiona, rozkojarzona. Czegoś mi w niej brakowało. Jednak- czy polecam? Tak, bo wierzę, że w każdej serii musi być słabsza część, która będzie preludium przygotowującym nas do pełnej emocji kolejnej książki. I oby tak było!

Komentarze

  1. Mam serię w (dalszych) planach 😉

    OdpowiedzUsuń
  2. Namawiałabym żebyś czytała teraz, ale w sumie nie jest jeszcze cała wydana ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie czytałam jeszcze poprzedniej części, ale tyle osób poleca, że z pewnością nadrobię :) Co do samych serii, dosyć często niestety zdarza się, że kolejne tomy nie utrzymują tego samego poziomu...

    OdpowiedzUsuń
  4. Mi się Scarlett podobała niemal w takim samym stopniu co Cinder. chociaż przyznam, że jeżeli chodzi o wątek miłosny i jego rozwój, to Cinder była o wiele bliższa moim upodobaniom ;D Za to w Scarlett podobały mi się odniesienia do Gwiezdnych Wojen i fakt, że poznajemy bliżej warunki, panujące na Lunie.
    Dla mnie najlepsza była "Cress", ciekawa jestem jak Ci się spodoba!

    OdpowiedzUsuń
  5. No to ja jeszcze 1 części nie czytałam. To trochę potrwa, zanim po nia sięgnę.
    pozdrawiam
    polecam-goodbook.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Kurczę, nie miałam pojęcia, że Scarlet również opiera się na bajkowych motywach! Jak dla mnie brzmi świetnie, bo uwielbiam wszelkie retellingi. Mam w planach sięgnąć po Scarlet, choć pewnie nie w najbliższej przyszłości. A co do tego, że Twoje myśli uciekały od akcji książki... cóż, czasem po prostu tak bywa ;)

    Pozdrawiam cieplutko!
    BOOKS OF SOULS

    OdpowiedzUsuń
  7. Cinder wciąż czeka na swoją kolej na półce mojej domowej biblioteczki - więc czy sięgnę po kontynuację zależy w dużej mierze od tego, czy tom pierwszy przypadnie mi do gustu - zobaczymy :)

    she__vvolf ��

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam w planach tę serię! I nie mogę się doczekać, by w końcu sama stwierdzić czy jest aż tak dobra jak wszyscy piszą :D Mam nadzieję, że się nie zawiodę.

    Pozdrawiam,
    domiczyta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

www.come-book.blogspot.com

Popularne posty