gwiazdy, które spłonęły/ melissa falcon field



Co oznacza dla Was "póki śmierć nas nie rozłączy"? Czy tkwilibyście w małżeństwie, które sprawia, że czujecie się samotni, nawet gdy Wasza druga połówka jest metr od Was? Czy może zerwalibyście z konwenansami i zdecydowalibyście się na krok, który sprawi, że znów możecie być szczęśliwi?

Claire, wcześniej dziewczyna z wieloma pasjami, energią i spontanicznością, straciła całą chęć życia. Kilka lat po ślubie z Milesem całe pożądanie i ogromne uczucie, którym wcześniej darzyli się kochankowie, spłonęło. Zapracowany mąż, przeprowadzka, synek Jonah sprawiają, że Claire nie poznaje już samej siebie. Przypadek chciał, aby akurat w tym ciężkim momencie jej życia, napisał do niej Dean, jej pierwsza miłość. Zupełnie przyjacielska rozmowa zaczyna budzić w naszej głównej bohaterce coraz więcej wątpliwości, zasiewa ziarno, którego kiełkowania nie będzie potrafiła  powstrzymać. Czy Claire podejmie decyzję, która nieodwracalnie zmieni życie jej i jej rodziny?


Początek historii Claire jest bardzo ciekawy. Poznajemy ją i jej historię, a także to jak wygląda teraz jej życie. A wygląda dosyć marnie.  Co do samej postaci Claire, na początku bardzo polubiłam ją, ale na późniejszych stronach "Gwiazd, które spłonęły" zaczęła być okropnie irytująca. Moje początkowe współczucie jakie czułam do niej, zamieniło się w złość. Zachowywała się bardzo niedojrzale jak na swój wiek.  "Pierwsza miłość" Claire, Dean, z początku jest czarujący. Niestety, moje mniemanie na jego temat zmieniło się i pod koniec książki wydawał mi się zapatrzonym w siebie arogantem. I zupełnie nie wiem jak mam to ocenić. Czy o to chodziło autorce? Czy Ci bohaterowie mieli wywoływać takie emocje? Czy może jest to wpadka przy pracy?

Jeśli chodzi o fabułę, sama w sobie była ciekawa i stanowiła dobry materiał na lekturę, ale pojawiały się tam pewne nielogiczności i absurdalne zdarzenia. Czytając o niektórych rzeczach moje czoło nagle marszczyło się z zapytaniem: "co?", "czy takie coś może wydarzyć się w realnym życiu?". I niestety myślę, że odpowiedź na to pytanie brzmiałoby: "nie". Chętnie przybliżyłabym Wam, o które fragmenty konkretnie mi chodzi, ale obawiam się, że byłby to spoiler. Sam pomysł na fabułę był intrygujący, ale widać, że debiutująca autorka miała dużo pomysłów i nie wiedziała, które warto byłoby wykorzystać, a które lepiej odrzucić. I cóż, nie wiem czy to spowodowane moimi uczuciami w stosunku do głównych bohaterów czy innymi czynnikami, ale bardzo denerwowałam się czytając "Gwiazdy, które spłonęły". Może moje odczucia były spowodowane samym tematem fabuły? Możliwe, że właśnie tak było, bo wydaje mi się, że należę do osób, które na poważnie podchodzą do takich rzeczy jak związek i zamiast myśleć o rozstaniu się, próbowałabym go odbudować.

Podsumowując, "Gwiazdy, które spłonęły" to nie jest zła książka, ale nie podeszła mi jej tematyka i bohaterowie. Nie irytowała mnie sam sposób pisania autorki, bo nie mam mu nic do zarzucenia, ale to o czym pisała i fakt, że czasem była niekonsekwentna. Tak czy siak, ta książka na prawdę wzbudza duże emocje, zarówno pozytywne, jak i negatywne. Żeby ją ocenić, musicie ją przeczytać!


Mam nadzieję, że Melissa Falcon Field wyda kolejne książki, bo widać, że jest ona kreatywną autorką, która może osiągnąć sukces.





Komentarze

  1. Nie miałam okazji nigdy przeczytać tej książki, ale wnioskując po twojej recenzji, warsztat i pomysł dobry, ale z wykonaniem trochę gorzej.Osobiście lubię obyczajówki, więc możliwe, że spodobałaby mi się.

    Pozdrawiam cieplutko :*
    Ksiazkowystworek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Irytujące postaci jak dla mnie skreślają książkę. Nie lubię, gdy podczas czytania mam ochotę potrząsnąć główną bohaterką, a czuję, że w tym przypadku by tak było ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po prostu nie mogłam zaakceptować jej zachowania😢

      Usuń
  3. Kiedy tak czytam, to od razu mam w głowie 'Światło, które utraciliśmy' Jill Santopolo, wszyscy się ekscytowali, że siła miłości i tak dalej, a główna bohaterka zachowała się tak niedojrzale i wszyscy skupili się na jej uczuciu do (moim zdaniem egoistycznego Gabe'a, jej pierwszej miłości, a nie na fakcie, że traktowała swojego męża jak ścierwo trochę eh, no ale wydaję mi się, że to zależy od czytelnika, bo ja mam takie samo zdanie jak ty, najpierw brałabym się za naprawę, gdyby to nic nie dało, wtedy myślałabym o innym wyjściu, a niestety dużo młodych dziewczyn myśli, że zauroczenie z liceum to wielka miłość i jeśli za 5 lat z kimś innym nie wyjdzie, to ten wcześniejszy będzie czekał, co w ogromnej większości mija się z prawdą. Eh
    Pozdrawiam cieplutko, Gabcia

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem ciekawa tej pozycji. Chętnie wyrobię swoje zdanie na jej temat :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Książka wciąż przede mną, więc będę miała okazuję sama przekonać się jak to z nią do końca jest, martwi mnie jednak Twoje rozczarowanie i irytacja zachowaniem głównej bohaterki :/

    Pozdrawiam, she__vvolf 🐺

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeszcze nie miałam sposobności przeczytania tej powieści, ale osobiście nie lubię nieścisłości w książkach i braku logiki, stąd być może nie sięgnę po tę pozycję, choć z pewnością treść nadrabia okładką xD

    OdpowiedzUsuń
  7. Trochę słyszałam o tej książce. Są raczej pozytywne opinie. Fabuła mi odpowiada, wiec sądzę, że kiedyś przeczytam i nie będę narzekać. Albo... bohaterka mnie zirytuje.
    pozdrawiam,

    polecam-goodbook.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. O nieeee.... Błędów logicznych bardzo nie lubię, podobnie niewiarygodnych scenariuszy w książkach rzekomo opisujących życiowe sytuacje! To trochę mnie zasmuciłaś. Ale dziękuję za szczerą recenzję! ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Chyba jednak książka nie dla mnie, nie przepadam za irytującymi bohaterami i motywem zdrady.

    OdpowiedzUsuń
  10. Chętnie po nią sięgnę, napisałaś jedną z nielicznych recenzji która coś wytyka. Ale w sumie u każdego był ktoś "przed". A stare miłości potrafią wypływać w złych momentach.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. nie czytałam jeszcze tej książki , ale może po nią sięgnę , po przeczytaniu Twojej opinii.

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak dobrze pamiętam, mówiłaś na InstaStories, że końcówka Cię zawiodła. Ja tak bardzo nie lubię, kiedy cała książka jest super, a nagle koniec psuje wszystko. Dlatego nie wiem, czy po tę książkę sięgnę. Zastanowię się:)

    Pozdrawiam
    korczireads.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Mamy zupełnie przeciwstawne opinie o tej powieści, jak zdążyłaś już zauważyć :) Nie twierdzę, że nie masz racji w wielu punktach, bo na tę nieścisłość dotyczącą samochodu, o której wspominałaś na story, też zwróciłam uwagę. W ogólnym rozrachunku do mnie jednak trafiła, do Ciebie nie - i tak się zdarza! Zagwozdka dla czytelników :)

    Pozdrawiam ciepło,
    S.

    www.nieksiazkowy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Słyszałam dużo różnych opini - niektórym nawet się nie podobało, ale polecają ;) ja osobiście jakoś nie jestem przekonana do tej książki, więc podzieluję tym razem. Mam traumę po bardzo złym „Liście z przeszłości”

    OdpowiedzUsuń
  15. Jeszcze nie słyszałam o tej książce, a opis wydaje mi się dość ciekawy , ale mam już dość irytujących bohaterów więc nie wiem czy się na nią skuszę. Pozdrawiam cieplutko https://ksiazkialeksandry.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

www.come-book.blogspot.com

Popularne posty