Przebudzenie Lukrecji/ Laura Adori



"Przebudzenie Lukrecji" i "Owoce Lukrecji"  wielokrotnie przykuwały moją uwagę na Instagramie. Jak na okładkową srokę przystało, piękne okładki od razu zapadły mi w pamięć  i po przeczytaniu opisu stwierdziłam, że muszę je przeczytać. Czy żałuję swojej decyzji? Czy może moja kobieca intuicja mnie nie zawiodła?

"Znała się na życiu i wiedziała, że najlepszym sposobem pokonania pokus jest uleganie im."

Lukrecja to czterdziestoletnia singielka, która mieszka i pracuje we Włoszech. Jej życie miłosne, cóż, nie jest zbyt udane. Mimo wielu romansów nadal nie udało się jej znaleźć "tego jedynego". Sama swoje szczęście do mężczyzn opisuje w taki sposób: "gdybym miała wybrać jednego spośród wszystkich pasażerów tego pociągu, wyłowiłabym mężczyznę, który właśnie jedzie do psychiatry albo powinien tam jechać, tylko o tym nie wie". Pewnego dnia decyduje się na odważny krok. Zostawia słoneczny Mediolan  i wyjeżdża do Warszawy, gdzie pragnie rozpocząć nowy etap w swoim życiu.





"Jakaś para siedziała naprzeciwko siebie, każde z nich patrzyło w swoją komórkę i tylko co jakiś czas podrywali głowy i coś pokazywali sobie na wyświetlaczach. Walentynkowa miłość najwyraźniej rozgrywa się teraz na odległość. Tak jest bezpieczniej."


Mimo tego, że fabuła jest prosta to bardzo wciąga.  Historia Lukrecji nie pokazuje wyidealizowanego życia, są w nim wzloty i upadki. To sprawia, że bardzo przywiązujemy się do naszej słodko-gorzkiej bohaterki. Muszę wspomnieć, że ogromnym plusem samej książki jest właśnie sama Lukrecja. Pijąca espresso z cynamonem.  Przygotowująca zdrowe koktajle z jarmużu. Rozpoczynająca każdy dzień od intensywnych ćwiczeń. Z głową w chmurach, wieczna marzycielka, ale gdy trzeba to twardo stąpająca po ziemi. Nasza bohaterka jest kobietą z krwi i kości, której zdarzy się powiedzieć coś głupiego w nieodpowiednim momencie albo przesadzić podczas degustacji wina. Ma też swoje oddane przyjaciółki, Werę i Claudynę. Bardzo podobała mi się ich relacja, ta prawdziwa kobieca przyjaźń, bez zawiści i rywalizacji.

Dodatkowym atutem "Przebudzenia Lukrecji" jest niesamowite poczucie humoru Laury Adori i jej lekki, oryginalny styl pisania. Łatwo napisać obyczajówkę, a jeszcze łatwiej napisać ją źle, bagatelizując potrzeby czytelnika. Na szczęście, autorce książki o przygodach Lukrecji się to nie zdarzyło. Warto wspomnieć o tym, że Laura Adori to Polka i gdyby nie to, że wcześniej o tym przeczytałam, nie domyśliłabym się, że to polska literatura.

"Przebudzenie Lukrecji" to książka, która dostarczy Wam rozrywki. Nie jest to lektura, którą będę wspominać przez kolejne lata, ale spędziłam z nią przyjemne jesienne wieczory z kubkiem herbaty . Z chęcią sięgnę po drugą część perypetii bohaterki!




                                               

Komentarze

  1. Wydaje się być miłą lekturą do ciepłej kąpieli w celu zrelaksowania się. Ostatnio takiej poszukiwałam, ale jakoś nie zdecydowałam się na nią... A okładka rzeczywiście jest cudowna!
    Pozdrawiam, Daria z book-night

    OdpowiedzUsuń
  2. Parę osób właśnie pisało o tym poczuciu humoru i zastanawiam się, czy czytałam tę samą książkę, bo u mnie wywołała tylko zażenowanie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej! To mnie momentami rzeczywiście rozbawiała 😊

      Usuń
  3. Faktycznie, wydaje się być miłą, a wręcz sympatyczną lekturą na jesienny wieczór. Mimo, że były do kupienia na Targach, ja jednak zdecydowałam się na zakup innych pozycji, może w zimie wrócę do Lukrecji 😅

    Pozdrawiam, she__vvolf 🐺

    OdpowiedzUsuń
  4. Przez te Twoje piękne zdjęcia i cudowną recenzję, mam ochotę usiąść z tą książka na bujanym fotelu w maju, tylko ja, wietrzyk, dobra lektura i słodki zapach kwiatów♥

    OdpowiedzUsuń
  5. O, tę książkę chętnie bym przeczytała. Piękne zdjęcie!

    OdpowiedzUsuń
  6. Myślę, że to fajna, lekka opowieść, czyli coś czego szukam w ostatnim czasie :) Muszę się w nią zaopatrzyć :)

    Pozdrawiam :)
    oliviaczyta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Książki nie znam i to raczej nie moje klimaty, ale powiem Ci - piękne zdjęcia robisz <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Jestem bardzo ciekawa tej książki! Z pewnością kiedyś po nią sięgnę ^^
    Świetna recenzja i zdjęcie :D

    Zabookowany świat Pauli

    OdpowiedzUsuń
  9. Okładki są naprawdę cudowne i przykuwają uwagę. Co do samej książki to jestem jej bardzo ciekawa, uwielbiam takie lekkie obyczajówki na leniwe jesienne wieczory. Pozdrawiam cieplutko https://ksiazkialeksandry.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

www.come-book.blogspot.com

Popularne posty