Twierdza Kimerydu / Magdalena Pioruńska



W książkach fantastycznych było już wszystko. Wampiry, wilkołaki, czarodzieje, wróżki, tajemnicze stwory. Jednak Magdalena Pioruńska wpadła na pomysł, aby wykreować świat, gdzie po jednej ziemi stąpają ludzie wraz z dinozaurami. I oczywiście ja- jako wielka fanka Parku Jurajskiego- nie mogłam sobie odmówić tej lektury.

Ciężko właściwie opisać o czym jest "Twierdza Kimerydu". Jej fabuła rozpoczyna się w miejscu, gdy Anna Guiteerez, antropolog, zbiega z konferencji asymilacyjnej w Mieście Krokodyli, podczas której ma miejsce krwawa jatka. Podczas jej tułaczki po pustyni, napotyka Tyrsa Mollinę, pół-raptora, pół- człowieka, po czym trafiają do Twierdzy Kimerydu. A co dalej? Mogę napisać tylko- "dzieje się" i to dużo!



To, co absolutnie mnie urzekło to fakt, że "Twierdza Kimerydu" jest powieścią wielowątkową. Do aspektu fantastycznego dodano szczyptę polityki, elementy sagi rodzinnej, a nawet wątki LGBT. Pioruńska pod przykrywką fantastyki porusza problemy i tematy tabu współczesnego świata. Im dalej w las, tym fabuła coraz bardziej się komplikuje, zagęszcza, a my przewracając kartki w pełnym skupieniu pragnąc wiedzieć co stanie się dalej.

Mamy tu też feerię przeróżnych bohaterów, w tym naszą czwórkę - Annę, Tulię/ Tuliusza, Tyrsa i Tycjana, z których perspektywy pisane są rozdziały, dzięki czemu możemy lepiej ich poznać. Są to postaci tak wielowymiarowe, że nie da się ich jednoznacznie ocenić i opisać. Każdy z nich wzbudza ogromne emocje, każdy ma już za sobą historię, która wpłynęła na ich obecny charakter. Nie umiem jednoznacznie określić kogo lubiłam najbardziej- ciężko wybierać wśród takiej różnorodności. 

Czytając "Twierdzę Kimerydu" napotkałam na dwa elementy "hejtopowodujące"- czyli takie, których pojawienie się w książce, może pociągnąć za sobą hejt. Są nimi przekleństwa i sceny erotyczne. Zaczynając od przekleństw- nie wyobrażam sobie dialogów naszych pełnokrwistych bohaterów, gdyby czasem nie użyli "brzydkiego słowa", według mnie ich obecność nie jest żadną ujmą dla książki, bo Pioruńska wprowadza je w niewymuszony, naturalny sposób i większość z nas w danej sytuacji zachowałaby się tak samo jak nasi bohaterowie. Po drugie- sceny erotyczne. Są. Owszem. Ale w sto razy zgrabniejszym wydaniu i o wiele mniejszym natężeniu, niż we współczesnej "literaturze kobiecej" (chodzi mi tutaj o książki z gołymi panami na okładkach. Tak, dokładnie o te książki).


Sięgając po książkę Magdaleny Pioruńskiej nie spodziewałam się, że dostanę tak fantastycznie  wykreowany świat, genialnych bohaterów i poruszenie tematyki, która dla wielu jest nadal tematem tabu. Myślę, że jest to lektura warta Waszego czasu, bo to o wiele więcej niż "książka o dinozaurach".



Za książkę dziękuję Magdzie Pioruńskiej. Jeśli zainteresowałam Was swoją opinią to lećcie na instagramowy profil Magdy i kupujcie "Twierdzę Kimerydu"- @twierdzakimerydu


Komentarze

  1. Już od Twojej opowieści na instastory mam ją w planach :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Raczej unikam fantastyki, ale może tym razem się skuszę :D Co jakiś czas daję jej szansę i chociaż zwykle kończy się to myślami typu: "no i po co bierzesz tę książkę, skoro nie lubisz fantastyki", to kilka razy pozytywnie się zaskoczyłam :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiem, że ci się podobała :D. Mam ją na pólce od autorki i na pewno niedługo przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Książka już od kilku miesięcy czeka na swoją kolej i jakoś wciąż nie mogę się za nią zabrać - trochę obawiam się tej tematyki około-dinozaurowej okraszonej erotyzmem i dodatkowo jeszcze „rzucanym mięsem” tu i ówdzie. Nie zrozum mnie źle, seks lubię a i przekląć potrafię, ale trzeba dużego taktu i talentu by tak wpleść je w fabułę, żeby nie raziły i irytowały 🙊 No nic, dopóki nie przeczytam, to się nie przekonam :) Cieszę się, że przypadła Ci do gustu :)

    she__vvolf 🐺

    OdpowiedzUsuń
  5. Poza tym, że troszkę zbyt wulgarna - fajna i wielowątkowa książka. Czekam na kolejną cześć :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam ją na swojej półce i jakoś zawsze wybieram coś innego... Może w kwietniu znajdę dla niej chwilę, bo przyznam, że Twoja recenzja jest bardzo zachęcająca :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak się nadrabia zaległości to nie można nie wpaść do kochanej Karolinki. Chociaż raz czuję ulgę u Ciebie! Zawsze mnie zachęcasz do książek, a ta jest już w drodze do mnie (oby jak najszybciej dotarła!) i pewnie wezmę się za nią jak najszybciej! :)

    Pozdrawiam,
    books-hoolic.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo zachęciłaś mnie tą recenzją, ale kurczę tak bardzo obawiam się tej fantastyki. Ale nie przekonam się dopóki nie przeczytam :D
    Super, że książka Ci się podobała! :*
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie,
    oliviaczyta

    OdpowiedzUsuń
  9. Z dinozaurami mam kontakt na co dzień, ponieważ krzyki mojej młodszej siostry brzmią zadziwiająco podobnie do dźwięków wydawanych przez Pterodaktyle (ale i tak mocno ją kocham) :D Rzeczą, która ostatecznie przekonała mnie do sięgnięcia po tę pozycję było imię jednego z bohaterów - Tuliusz. Kojarzy mi się z jedną z najlepszych animacji jakie kiedykolwiek powstały, czyli ,,Drogą do El Dorado". Jeżeli oszczędności mi na to pozwolą, to z pewnością zaopatrzę się w swój egzemplarz ,,Twierdzy Kimerydu".
    Trzymaj się cieplutko,
    Julia z pyra.w.ksiazkach.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

www.come-book.blogspot.com

Popularne posty