Maresi / Maria Turtschaninoff



Jeśli ktoś zadałby mi pytanie- "co sprawia największą trudność w blogowaniu", to odpowiedziałabym zapewne- "pisanie recenzji książki, która bardzo mi się spodobała". I taki problem mam właśnie z "Maresi", z książką, którą już na wstępie chciałabym wszystkim polecić, bo niesamowicie mnie wciągnęła i poruszyła.

Czerwony Klasztor- miejsce znane z plotek, azyl dla kobiet, w którym to one sprawują władzę, mogą zdobywać wiedzę i się rozwijać. To jedyne takie miejsce, ponieważ władzę na świecie sprawują mężczyźni, to oni decydują o losie kobiet. Nie mogą się one uczyć, są całkowicie zależne od płci przeciwnej. Jednak Czerwony Klasztor to nie tylko kraina z marzeń i snów, ale prawdziwe miejsce, (założone przez bohaterki drugiego tomu tej trylogii- "Naondel") do którego z różnych powodów trafiają kobiety. Jedną z nich jest Maresi, główna bohaterka pierwszego tomu trylogii "Kronik Czerwonego Klasztoru", która opisuje wydarzenia, które miały miejsce, gdy do tego magicznego miejsca dociera Jai, tajemnicza dziewczyna, z posklejanymi z brudu włosami, której ciało pokrywają rany i blizny. Jej przybycie sprawi, że wyspa przestanie być spokojnym miejscem, które zapewnia ochronę kobietom- nowicjuszkom i Siostrom, które sprawują władzę w Klasztorze. 

"Dziewczynki przybywają do Klasztoru z wielu powodów. Czasami biedne rodziny z wybrzeża przysyłają tu swoje córki, bo nie mogą ich utrzymać. Czasami rodzina zauważa, że ich córka jest bystra oraz żądna wiedzy i chcą, aby otrzymała najlepsze wykształcenie, jakie może otrzymać kobieta. Czasami dziewczynka pojawia się tutaj, ponieważ jest chora albo dotknięta kalectwem, a u sióstr może otrzymać pomoc."



I wiecie co? Nie mam pojęcia, co powinnam teraz napisać. To była bardzo dobra książka? Za mało. Nie mogłam się od niej oderwać? Zbyt płytkie. "Maresi" to dokładnie to, czego oczekuję od książki. Jest to pozycja bardzo wzruszająca, którą będziemy czuć "pod skórą". Czytając ją, możemy delektować się każdym słowem zapisanym na stronach tej powieści. Pokochamy główną bohaterkę, jej koleżanki i Siostry. Poznamy czym jest przyjaźń, odpowiedzialność, troska o drugą osobę. Powieść Marii Turtschaninoff jest brutalna, w świecie przez nią wykreowanym kobiety są zależne od mężczyzn, którzy nie zawsze wykorzystują swoją władzę w dobry sposób.

"Żadna ze mnie narratorka. Jeszcze nie. Ale jeśli będę czekać, aż się nią stanę, aż będę potrafiła spisać to, co się wydarzyło, tak jak należy, wszystko zapomnę. Więc spisuję moje wspomnienia, póki jeszcze te wydarzenia widzę jasno i wyraźne. Nie minęło zbyt wiele czasu, tylko jedna wiosna. To, o czym chętnie bym zapomniała, wciąż jest żywe w mojej pamięci. Woń krwi. Odgłos łamanych kości. Nie chcę tego wszystkiego znowu przywoływać. Ale muszę. Trudno pisać o śmierci. Niemniej jednak nie mogę tego nie zrobić, tylko dlatego że to trudne."

Bardzo spodobał mi się sposób na zapoznanie czytelnika z wydarzeniami, mającymi miejsce na kartach powieści- są one przedstawione w formie Kronik, w których od wielu lat jest spisywana  historia Czerwonego Klasztoru. Maresi spisuje historię, aby ocalić ją od zapomnienia, aby lepiej ją zrozumieć. Tworzy z tego opowieść, przez którą czytelnik płynie, nie mogąc się oderwać.


"Maresi" to zdecydowanie książka niedoceniana. Przez jej przeczytaniem, słyszałam o niej kilka słów i nawet niespecjalnie chciałam po nią sięgać. Jednak wiem, że gdybym jej nie przeczytała, dużo bym straciła. Jest to pozycja, która na długo zapadnie mi w pamięci, do której będę wracać i najprawdopodobniej trafi na listę najlepszych książek przeczytanych w tym roku.

Komentarze


  1. Jak przeczytam to,co kupiłam w te wakacje, wezmę się za tę książkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba mam kolejną pozycję na liście "Do przeczytania" :D

    https://oddychajaca-ksiazkami.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też o niej wcześniej nie słyszałam i gdybym nie widziała jej u ciebie na Instagramie pewnie bym żyła w tej niewiedzy. Teraz wiem jedno - koniecznie muszę sama przekonać się jak mi się spodoba i ile emocji wywoła 😀

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie słyszałam wcześniej o tej książce, ale teraz czuję, że to coś co mogłoby zachwycić i mnie. 😍

    Biblioteka-wspomnien.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

www.come-book.blogspot.com

Popularne posty