The kissing booth/ Beth Reekles




Rochelle i Lee. Przyjaciele od zawsze. Nie mają przed sobą żadnych tajemnic, wspierają się w swoich problemach, wszystko robią razem. Podobnie jest w przypadku zorganizowania atrakcji na szkolny festyn. Łącząc swoje siły, wpadają na pomysł stworzenia tytułowej budki do całowania. I tu zaczynają się problemy.  A właściwie problem, którym jest starszy brak Lee- Noah. Jest on "tym bohaterem", którego znamy ze wszystkich młodzieżówek- zabójczo przystojny, na jego widok dziewczynom miękną kolana, a z kieszeni automatycznie wyciągają błyszczyk. Swojego czasu również Rochelle nie była umiała walczyć z jego urokiem. Czy jej uczucie całkowicie zgasło? Czy może po pewnym incydencie znów wybuchnie niczym uśpiony wulkan? 

Sięgając po "The kissing booth" spodziewałam się typowej książki młodzieżowej, opartej na stereotypach, przewidywalnej. I fakt, dostałam to czego się spodziewałam, dlatego nie mogę powiedzieć, że ta pozycja mnie zawiodła. Największym problemem w tej pozycji jest główna bohaterka, która wydaje się bardzo niedojrzała jak na siedemnastolatkę. Jest ona oczywiście bardzo sympatyczną postacią, jednak czasami miałam wrażenie, że najpierw coś robi lub mówi, a dopiero później myśli. Co ciekawe- sama Rochelle doskonale zdawała sobie z tego sprawę i wielokrotnie "dziwiła się, że jakieś słowa wyszły z jej ust". No cóż, każdemu się zdarza, chociaż jej wyjątkowo często. Możemy też spotkać się z jej irracjonalnymi zachowaniami, które jednoznacznie wskazują na istnienie pewnego stanu, co do którego główna bohaterka ma wątpliwości (nie piszę o co mi konkretnie chodzi, nie chce Wam zdradzać fabuły). Nie jest to bohaterka, którą pokochamy tak jak Larę Jean z "Do wszystkich chłopców, których kochałam". Dodatkowo, nasza Shelly nie ma żadnej pasji, żadnej swojej szczególnej cechy. Jest po prostu blada, niewyróżniająca się. Tak jak możemy przeczytać na tyle książki "ładna, popularna dziewczyna, która jeszcze nigdy się nie całowała"- to cechy, które ją "wyróżniają". Podobnie jest z innymi bohaterami. Poznajemy ich wyłącznie przez  wygląd (ktoś był megaseksowny, megaprzystojny), ponieważ autorka nie przybliża nam  charakteru postaci, przez co mamy niewielką szansę, aby się do nich przywiązać.

Język w tej pozycji też nie należy do najlepszych, ale nie spodziewajmy się pięknego, kwiecistego języka po książce po młodzieży. Niektóre określenia (być może w oryginale brzmiały lepiej) - "megaciacho", "ultraprzystojniak", "chodzenie z kimś"- dla kogoś, kto tak nigdy nie mówił (no, oprócz "chodzenia") były odrobinę śmieszne.

Jak widzicie, "The kissing booth" to nie jest książka idealna. Sporo w niej niedorzeczności, pojawia się też brak logiki w myśleniu bohaterów. Ale sięgnęłam po nią w odpowiednim momencie, kiedy byłam zmęczona ogromem nauki, który się na mnie zwalił, co sprawiło, że była dla mnie środkiem do zrelaksowania, mimo swoich wad. Nie potrafię powiedzieć, że to pozycja beznadziejna, bo tak nie jest. Wiedziałam, co od niej dostanę i przekonałam się, że raczej nie jestem jej docelowym odbiorcą. Mam jednak pewność, że osoby młodsze będą się dobrze bawić podczas lektury, bo problematyka tej książki jest im na pewno bliższa.

Jeśli potrzebujecie młodzieżówki, która porusza ważny temat, a główna bohaterka to dziewczyna pełna pasji, to raczej szukajcie w innym miejscu. Ale gdy szukacie książki, która pozwoli Wam się oderwać od swoich problemów, pośmiać, zrelaksować i nieco odmóżdżyć, to ta historia przypadnie Wam go gustu.

Komentarze

  1. Myślę, że jest to książka dobra jedynie na taką okazję, o jakiej mówisz - chęć rozerwania się i delikatnego "odmóżdżenia". Sięgnęłabym po nią tylko w takiej sytuacji, bo inaczej jestem pewna, że zachowanie bohaterki bardzo by mnie irytowało. Od czasu do czasu miewam ochotę na takie niezobowiązujące młodzieżówki, więc będę o niej pamiętać :)

    Pozdrawiam cieplutko!
    BOOKS OF SOULS

    OdpowiedzUsuń
  2. Książki nie czytałam, ale oglądałam ten film i muszę przyznać, że odniosłam takie samo wrażenie, co Ty, w kwestii zachowania głównej bohaterki. Myślałam, że książka będzie trochę lepsza pod tym względem, ale chyba jednak daruję sobie jej czytanie, skoro jest tak samo :(
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak zobaczyłam na Twoim insta tę książkę i napis „ale to już było” stwierdziłam, że jednak nie będę jej czytać, a włączę sobie film. Obejrzałam go wczoraj i oglądając miałam wrażenie, że jako fabuła książki byłoby to tak przewidywalne, że bym umarła 🙈 ale jako film, jest naprawdę spoko do obejrzenia, a także zrelaksowania się ❤️

    OdpowiedzUsuń
  4. Niestety,nawet od książek w tym stylu czegoś wymagam,więc mocno bym się zawiodła na niej.. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Widziałam zwiastun i jakieś fragmenty filmu, które pojawiały się na instagramie i szczerze mówiąc, jakoś nie poczułam ochoty, żeby go obejrzeć... to samo z książką. Nie czytałam jej oczywiście, ale wydaje mi się, że mój czas na czytanie takich książek już minął ;) A tak swoją drogą, czy tylko mi okładka tej książki przypomina "The duff"? Tego też nie oglądałam ani nie czytałam, ale zwiastuny i fragmenty filmów sprawiają wrażenie, że są to produkcje z tej samej półki i dla tej samej grupy docelowej.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

www.come-book.blogspot.com

Popularne posty