Owoce Lukrecji/ Laura Adori




O pierwszej części serii o Lukrecji pisałam Wam 
tutaj, "Owoce Lukrecji" są kontynuacją jej przygód.Tak w skrócie, jeśli nie wiecie zupełnie o czym pierwsza część- Lukrecja jest szaloną czterdziestolatką (po jej zachowaniu nie zorientowalibyście się, że ma tyle lat), która w pod wpływem impulsu zostawia słoneczne Włochy i przeprowadza się do Warszawy. Bohaterka uwielbia zapachy i gotowanie, zakłada bloga o niezwykłych smakach, który szybko czasie staje się bardzo popularny. Lukrecja, wraz ze swoimi przyjaciółkami, Werą i Claudyną, przemierza ulice Warszawy, próbuje nowych smaków, rozwija się kulinarnie, organizuje "kolacje dla samotnych", przeżywając przy tym miłosne wzloty i upadki. Nie mogę nie wspomnieć o tym, że Lukrecja poznaje Konstantego,  z którym związek rozwija się w "Owocach Lukrecji", bo głównie na tym opiera się druga część. 



"Zamiast analizować, czy z logicznego punktu widzenia coś miłego, co trwa, ma szansę przetrwać, możesz po prostu rozkoszować się  tym, co czujesz w danej chwili."

Nasza główna bohaterka i jej dwie przyjaciółki są niesamowicie pozytywnymi osobami. Mają mnóstwo pomysłów, wspierają się nawzajem. Uwielbiam je! Kobiety wiedzą czego chcą, czego pragną i dążą do spełnienia swoich marzeń. Mimo tego, że ich życie nie zawsze jest usłane różami, potrafią po porażce podnieść się i zacząć "nowe" życie.Podoba mi się to, że Lukrecja pokazuje nam, że jeśli się czegoś wystarczająco chce, to można to osiągnąć, a nasza praca, może być jednocześnie pasją. Natomiast, postać Konstantego, chłopaka Lukrecji, jest jedną z gorszych męskich postaci z jakimi miałam do czynienia. Zmienia się to na końcu, okazuje się, że jednak nie jest taki zły, ale przez niemalże całą książkę miałam ochotę nim potrząsnąć i powiedzieć żeby nie był już taką ciepłą kluchą. Czasami czytając jego kwestie, łapałam się za głowę. Nie chodzi tu o to, że Konstanty jest nieuprzejmy, po prostu troszkę za bardzo filozofuje i brakuje mu "jaj".


Laura Adori pisze bardzo przyjemnym językiem, przez co płynie się przez strony "Owoców Lukrecji". Jednak dla mnie wadą było wplatanie zbyt dużej ilości wyrazów obcojęzycznych. Rozumiem, nasze bohaterki są "obywatelkami świata" i są bardzo nowoczesne, ale to, że Lukrecja "apdejtuje" przyjaciółkom rozmów sytuacji lub zamiast "o tak" mówi "oł yes", troszkę grało mi na nerwach. Jednak, autorka ma bardzo przyjemne poczucie humoru, przez co czasem uśmiechniemy się poczytując historię Lukrecji.

"Podstawowa zasada zdrowego człowieka: nie trać energii na przeżywanie katastrof, które jeszcze się nie wydarzyły."

Jeśli chodzi o zgrzyty jakie miałam przy czytaniu tej książki- to tak jak wspomniałam, angielskie słownictwo, wspomnienie "doktora" Zięby, zbyt "ekologiczne" podejście do żywienia niektórych bohaterów i ciągłe sprawdzanie horoskopów przez Lukrecje. Z drugiej strony, nie wiem czy autorka w pewien sposób nie chciała po prostu zakpić z tych rzeczy i mrugnąć do czytelnika, przez co nie mogę zakwalifikować tych kwestii jednoznacznie za wady.

"Owoce Lukrecji" nie są ambitną literaturą, nie jest to książka "z wyższej półki", ale dzięki temu, możemy utożsamiać się z Lukrecją i jej problemami. Więc jeśli:

  - chcecie się zrelaksować i odpocząć po długim dniu w pracy/ szkole/ na studiach
  - poprawić sobie humor
  - oderwać się od cięższych powieści
  - zmotywować do działania



to przygody Lukrecji, zarówno pierwsza, jak i druga część, jest dla Was! Ja spędziłam z nią bardzo przyjemnie czas i zregenerowałam umysł po ciężkim okresie na studiach.







Komentarze

  1. Fabuła zapowiada się bardzo ciekawie i wszystko pięknie ładnie, ale ja nie lubię akcji w Polsce i wtedy szlag mnie trafia. Recenzja świetna! Zdjęcia jeszcze lepsze, wiesz, że je kocham, nawet mam powiadomienia na instagramie, no serio.
    pozdrawiam, polecam-goodbook.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Obydwa tomy jeszcze przede mną, ale widzę, że będą idealne na odstresowanie się po cięższych lekturach:) wydają się być ciekawe, w szczególności motyw przeprowadzki z Włoch do Warszawy:) koniecznie muszę przeczytać!

    Pozdrawiam ciepło,
    korczireads.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciagle słyszałam u Ciebie, że to książka idealna do wanny ;) ja muszę mieć w wannie mega wciągająca powieść, inaczej szybko zasypiam z powodu cieplej wody i babcia straszny mnie, że się w końcu utopie ;) więc Lukrecja brzmi, jakby mogła mnie naprawdę rozbawić ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię takie lekkie książki, więc chętnie przeczytam. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Właśnie szukam jakiejś lekkiej ksiazki🙄

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie czytałam pierwszej części i chyba jednak nie do końca chcę nadrabiać :( Jakoś niezbyt do mnie przemawia :)

    Pozdrawiam, Jabłuszkooo ♡
    Szelest Stron

    OdpowiedzUsuń
  7. Trochę słyszałam o tych powieściach od wydawnictwa Lira, ale chyba nie są to tytułu dla mnie. Wydaje mi się, że czułabym się nieco poirytowana losami bohaterki, tym bardziej że akcja ma miejsce w Polsce, a ja nadal jestem na etapie budowania tolerancji do polskich akcentów...

    Pozdrawiam cieplutko,
    S.

    OdpowiedzUsuń
  8. Sama nie wiem, chyba nie dla mnie takie klimaty. Poza tym nie czytałam pierwszego tomu ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Coś czuję, że gdy przyjdzie sesja i masa zaliczeń właśnie po takie pozycje będę sięgać - niezobowiązujące :) Od jakiegoś czasu mam w planach pierwszy tom, więc może w styczniu się zdecyduję ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Muszę w końcu koniecznie zabrać się za pierwszy tom! Czuję, że te książki będą dla mnie super odskocznią od studiów i codzienności :)

    Pozdrawiam i zapraszam do mnie,
    oliviaczyta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie moja tematyka ;/
    Piękne zdjęcia <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Pierwsza część mi się podobała, druga trochę mniej, była bardziej przewidywalna, ale chyba też trochę nudna. Znalazłam w niej jednak dużo złotych myśli i po 3 tom pewnie sięgnę :)

    skazani-na-ksiazki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Grzecznie czekają na półce na swoją kolej. Pierwsza książka wydawnictwa, którą czytałam to "Wybory Niny" - podobały mi się. Właśnie taką lekkość lubię w książkach :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

www.come-book.blogspot.com

Popularne posty